Omlet biszkoptowy posypany cynamonem z maślanym kremem kakaowym, dżemem pomarańczowym i bakaliami, kisiel o smaku owoców leśnych
Nawet sobie nie wyobrażacie jaką dzisiaj miałam zabawę z tym omletem :D
Po pierwsze nie chciałam obudzić brata, więc masę szykowałam w salonie - gotowe.
Idę do kuchni, nagrzewam patelnię, wylewam ciasto. "Ale pianka, będzie puchaty omlecik" -myślę sobie, jednak chwilę później stwierdzam "Kurczę jak ja go obrócę.."
Czuję, że to już ten moment, chcę go podważyć, by sprawdzić czy to rzeczywiście już, a tutaj niespodzianka - Pan Omlet się zbuntował i przywarł do patelni.
Jak On taki to ja też mu pokażę, delikatnie staram się podważyć boki - silny opór, no to wbijam mu w serce sztylet (drewnianą szpatułkę - kupioną swoją drogą wczoraj w Pepco) i tnę w cztery strony świata. Poddał się, pokonany pozwolił poobracać cząstki swego walecznego ciała na drugą stronę.
Omlet gotowy - zrzucam na talerz. Coś mi nie pasuje, więc ponownie sięgam po sztylet i barbarzyńsko tnę dalej.
Teraz mi się podobasz, czas na dodatki :)
Zbliżenie :)
Polała się krew! Żarcik to tylko Pan Kisiel pokazuje swoje wdzięki.
Chciałoby się dodać chmurkę z napisem "Mom please!" :D
Tak się uczę do matury :>
Jeżdżę po sklepach i walczę z omletami, a co :D
Tak serio to powtarzam coś, ale 3 lata nie siedziałam bezczynnie, więc myślę, że nie mam potrzeby siedzieć teraz dzień i noc nad książkami :)
Miłego dnia! :*